Odpowiedzialnym za jego trawienie jest enzym beta-galaktozydazy (nazywany również laktazą). Jego niska aktywność w organizmie powoduje, że niestrawiony cukier przedostaje się do jelita grubego, gdzie następuje jego gwałtowna fermentacja, co działa na układ pokarmowy wyjątkowo drażniąco. U większości populacji poziom enzymu laktazy nie jest zaburzony i mimo że z wiekiem zmniejszają się zdolności organizmu do jej produkcji, nie wymaga to wykluczania przetworów mlecznych z diety. Mimo że wrodzona nietolerancja laktozy jest rzadka, zdarzają się przypadki tak zwanej wtórnej nietolerancji, która może być zarówno stała, jak i czasowa (a dotykać może, według różnych szacunków, nawet 25% społeczeństwa).
Najpopularniejsze zamienniki nabiału
Zdiagnozowana nietolerancja laktozy wymaga wdrożenie odpowiedniego sposobu żywienia – powinny być to produkty bogate w wapń (z którego niedoborem często zmagają się „bezlaktozowcy”) oraz witaminę B12. Wycofanie produktów mlecznych nie może pozostać działaniem jedynie wyprowadzającym – na ich miejsce należy wprowadzić produkty z innej grupy. Należą do nich różnego rodzaju nasiona i ziarna, suszone owoce, algi i ryby z puszki (zjadane w całości), szpinak czy jarmuż oraz napoje roślinne (na bazie owsa, ryżu, orzechów czy soi). Obecnie co raz częściej natknąć się można na produkty bezlaktozowe – cukier mleczny zostaje w nich rozbity na glukozę oraz galaktozę (co jest przyczyną charakterystycznego, słodszego smaku). Wartości odżywcze, takie jak zawartość wapnia czy witamin, pozostają jednak bez zmian. Należy również uważać na produkty, które pozornie z mlekiem i jego przetworami nie mają nic wspólnego, zawierają jednak laktozę – wśród nich wymienić można: niskiej jakości wyroby mięsne, margaryny, pieczywo tostowe, a nawet niektóre lekarstwa.